Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

Być w Rzymie, papieża nie widzieć.

Obraz
Hola! Tak właśnie można by podsumować mój brak posta o Fallas. A przecież to najbardziej charakterystyczny festiwal w Walencji. Choć, czy jeśli trwa cały miesiąc to nadal jest tylko festiwal? Fallas de Valencia, czyli   Święto Ognia  to   święto  odbywające się co roku w marcu w  Walencji .  Jego początki sięgają  XVI wieku , kiedy to tutejsi cieśle postanowili uczcić swego patrona,  św. Józefa , paląc konstrukcje tworzone z drewnianych odpadów.  Fallery i fallerzy zakładają swoje tradycyjne stroje. Bogato zdobione, specjalnie szyte i nieprzyzwoicie drogie.  Przez miasto wówczas maszerują wystrojone fallery, niosąc ze sobą bukiet kwiatów, które na koniec układane są na drewnianym rusztowaniu znajdującym się przed bazyliką na Plaza De La Virgen, tworzącym stożek wokół rzeźby Matki Boskiej. Podczas  Las Fallas  począwszy od  1 marca  na Plaza del Ayuntamiento codziennie o godzinie 14-tej odbywa się  La Mascleta  - pięciominutowy pokaz huku i dymu  petard .  L

Toledo - 20 minut w 3 godziny

Obraz
Hola! Toledo - miasteczko, gdzie z jednego końca na drugi można przejść w 20 min, a jednocześnie łatwo się zgubić. Łatwo - sama się zgubiłam. Ta stolica wspólnoty autonomicznej Kastylia-La Mancha i prowincji Toledo to znany ośrodek turystyczny. Jeden z najcenniejszych klejnotów hiszpańskiej architektury, gdzie urodziło się lub mieszkało wielu znanych ludzi i artystów, m.in. Al-Zarkali, Garcilaso de la Vega, Eleonora z Toledo, Alfons X Mądry i El Greco.  Do 1561 Toledo było stolicą Królestwa Kastylii. Toledo było też ośrodkiem kultu religijnego – siedzibą prymasów Hiszpanii. Samo Toledo, położone niedaleko Madrytu jest niewielkie i urocze.  Leży na wzgórzu w zakolu rzeki  Tag  i posiada dwa śliczne mosty (na których były sesje zdjęciowe). Warto się tam wybrać, bo widoki są wspaniałe. Chodząc po mieście wstąpiłyśmy oczywiście do domu i muzeum El Greco.  Casa del Greco , rezydencja magnacka z XIV/XV w., dom El Greco; posiada obrazy mistrza oraz innych malarzy

Iść, ciągle iść, w stronę słońca

Obraz
Hi! Korzystając z ładnej pogody, wolnego dnia i faktu, że jutro jedziemy na wycieczkę do Toledo, wybrałyśmy się dziś do Małej Wenecji, a dokładnie  Port Saplaya la Pequeña Venecia. Port Saplaya to urokliwe miejsce, do którego można po prostu DOJŚĆ PLAŻĄ. Czy coś więcej trzeba dodawać? No, może, że sprawdzałyśmy zarówno temperaturę jak i wiatr, żeby nas przypadkiem nie wwiało do morza. :D Cudne widoki, w miarę ciepła woda i, oczywiście, plaża! Aż żal było wracać! Pa!

Mercado Central, czyli idziemy na zakupy.

Obraz
Hola! Wszyscy w Walencji wiedzą, gdzie jest i regularnie wybierają się tam na zakupy. Już sam budynek jest bardzo ładny i turyści (ekhm, *ja*) robią mu zdjęcia, ale wnętrze też ma bogate. Pyszne jedzenie, zdrowe produkty i świeżo wyciskany sok pomarańczowy, dla którego można umrzeć. Stragany sprzedawców wypełnione warzywami, owocami, rybami, serami i czym tylko jeszcze chcecie. Nawet eko-czekoladę można znaleźć. Po tak długim chodzeniu (budynek jest całkiem spory) trzeba oczywiście coś zjeść. :D Pycha! To zdecydowanie miejsce warte odwiedzenia. Pa!

Montanejos

Obraz
Cześć! Po każdym przypływie jest odpływ.  Moja fala nienawiści też powoli odpływa. :) Nie mówię, że jestem fanką Hiszpanii, ale mogę coś dobrego o niej napisać. No to zaczynamy. Wycieczki! Dla tych, co lubią chodzić po górach, ale nie lubią się męczyć (czyt. mnie) istnieją miejsca takie jak Montanejos. Położone niedaleko Walencji, małe miejsce, gdzie można się poczuć jak w raju. Pojechałam tam jeszcze w marcu (12tego, czyli prawie miesiąc temu), ale na szczęście pogoda dopisała. Choć ostrzegano mnie przed bardzo trudną górską trasą, trasa trudna nie była (żeby nie powiedzieć, że ogromnie łatwa), ale widoki okazały się niezapomniane. Główną atrakcją okazała się tęcza.  Na końcu była chwila relaksu przy gorących źródłach. Czyż nie wyglądają wspaniale? Pa! :)