Ucz się, ucz...
¡Hola!
Jestem na uczelni już prawie dwa miesiące, więc najwyższa pora podzielić się moimi przemyśleniami.
- Z całego serca dziękuję A., że doradziła mi wzięcie tabletu. Przy okazji dziękuję też D. za pomoc przy wyborze. Książki są tu drogie i musiałabym wydać krocie, a tak to wszystko zwięźle i lekko mam w formie elektronicznej.
- Możesz spokojnie brać zajęcia o 8, bo zaczynają się tak na prawdę 20 po.
- Nie ma co przychodzić na konsultacje (czy gdziekolwiek indziej) bez wcześniejszego umówienia mailowego. Dodatkowo, jeśli jesteś umówiona na daną godzinę, to przychodzenie wcześniej nie ma najmniejszego sensu.
- Podobnie jak u nas, przy wyborze przedmiotów bardzo ważny jest prowadzący. UV udostępnia listę przedmiotów w języku angielskim, ale życie życiem i trzeba podejść na zajęcia upewnić się, że po angielsku to po angielsku.
Tu mały przykład E. Znalazła sobie bowiem ciekawe i w teorii po angielsku zajęcia z poezji. Jednak prowadzący prowadzi przedmiot po hiszpańsku. Na logiczne (wydawałoby się) pytanie o angielski, E. otrzymała odpowiedź, że przecież omawiane utwory są po angielsku. I zonk.
- Z rzeczy całkiem negatywnych: hiszpanie. Jeśli ktoś mi będzie mówił, że są przyjaźni i otwarci, to mogę co najwyżej wybuchnąć gromkim śmiechem. Przynajmniej ci na uczelni do takich nie należą. Dobrze więc wybierać grupy gdzie będzie jakiś inny Erasmus i będzie się miało do kogo gębę otworzyć. Trzeba mieć dużą odporność psychiczną - nawet mnie trochę przybili.
- Prowadzący są jednocześnie bardzo mili i nie miałam żadnych przykrych sytuacji. :)
- Ostatnia myśl: wolne. Bardzo dużo tu tego wolnego. Protest - wolne, Fallas - wolne, Wielkanoc - wolne (i to 10!!! dni). Choć nie wiem, czy się człowiek bardziej na Fallas nie męczy niż na zajęciach :P
To są takie moje pierwsze przemyślenia uczelniane. Na jednych zajęciach spotkałam chłopaka, który się hiszpanami i Hiszpanią zachwycał i beształ Polskę za co mógł. Aż mi się głupio zrobiło, że tacy niby jesteśmy okropni i strasznie be. No ale, przynajmniej w domach mamy ciepło.
Komentarze
Prześlij komentarz